środa, 10 lutego 2016

7 luty - Balicasag i Virgin Island

O 6 rano stoimy na plaży i czekamy na naszą łódkę - mamy wykupioną wycieczkę na dwie wyspy.
Na początek pan kieruje nas w miejsce, gdzie można zobaczyć delfiny. Faktycznie, delfiny są, jest ich nawet sporo, jeden nawet skoczył.
Drugi etap to wyspa Balicasag na którą płynie się aby snurkować i oglądać rafy koralowe i kolorowe rybki w tak zwanym Sanktuarium Ryb. Rybki są, nawet kolorowe. Oglądamy je dość długo, ale stwierdzamy, że w Egipcie są o wiele ciekawsze miejsca jeśli chodzi o podwodny świat. Poza tym obok nas ogromne ilości dryfujących Chińczyków, którzy przyjechali tu w tym samym celu. Szybko się pakujemy i płyniemy na drugą wyspę.
Virgin Island - bezludna, maleńka wyspa, która podczas przypływu nie istnieje. W zasadzie co noc morze zalewa ją całkowicie. Trochę leżymy, szukamy muszelek, pijemy rum i po godzinie czasu wracamy do siebie.
Gdy wchodzimy do pokoju zaczyna padać deszcz. Trwa to na szczęście tylko godzinę, po której jest taki sam upał jak wcześniej. Wieczorem idziemy do dość ekskluzywnej knajpy gdzie stolik mamy na drzewie!, jedzenie jest pyszne, a ja z Domi pijemy w końcu naszą wymarzoną Pinacolade. Rachunek spory, ale i tak mniej niż zapłacilibyśmy w Polsce - 35 zł od osoby za kolację z drinkami.
Ceny na Panglao .
Przez to, że trafiliśmy na Chiński Nowy Rok, ceny są wysokie.
Nocleg - 70 zł od osoby ze śniadaniem.
Kolacja - knajpa europejska - 25-30 zł od osoby z napojami, tutejsze przysmaki (grillowane mięso, owoce morza) - 12-20 zł od osoby z napojami
Wypożyczenie skutera na cały dzień - 40 zł za jeden.
Taksówka na lotnisko - 10 zł za osobę (40 minut jazdy)
 Paliwo - 3 zł za litr.
 Rum - 6 zł za litr..




























1 komentarz: