poniedziałek, 15 lutego 2016

10 luty - El Nido - Nacpan Beach

Dziś od rana mieliśmy w planach szukanie noclegu na dalszą cześć wyjazdu. Byliśmy trochę przerażeni Chińskim Nowym Rokiem i zewsząd dochodziły nas słuchy, że nigdzie nie ma miejsc. O ile wizja spędzenia trzech nocy na plaży była całkiem przyjemna, o tyle wizja braku prysznica przez trzy dni już mniej. Ale jak zwykle dopisało nam szczęście. Pani u której spaliśmy tej nocy wcisnęła nas i na kolejne. Nocleg znaleziony – można odpoczywać dalej!
El Nido jest świetnym miejscem wypadowym do innych piękniejszych miejsc. W samym El Nido nie ma ładnych plaż, jest duży ruch, dużo sklepów, knajp i imprez. Zaczynamy od dziś szukanie rajskiej plaży – pierwsza na liście jest plaża Nacpan.
Chłopaki idą wypożyczyć skutery, oczywiście jest problem. Szczyt sezonu, ceny wyższe, ale im się udaje. Do Nacpan jest około 20 km od El Nido. Na początku droga jest betonowa, jedziemy bez większych problemów, „tankujemy” paliwo w ilości jednej butelki od pani przy drodze. Po kilku kilometrach droga już betonowa nie jest, zaczynają się dziury i piasek. Mijamy maleńkie wioski, dzieci spotykane po drodze machają nam, przybijają piątkę i pozdrawiają. Im dalej od El Nido tym bardziej jest dziko. Plaża okazuje się piękna – szeroka, piaszczysta i długa i jest na niej bardzo mało osób.
Rozkładamy się i spędzamy tu cały dzień. Chłopaki oczywiście cały czas chcą COŚ robić, więc wynajmują kajak. My z Domi jesteśmy za to cały czas głodne, więc idziemy na krewetki do jednej z dwóch knajp przy plaży, które były tak dobre, że wspominamy je do dziś. Oprócz tego rum i kokosy – da się wytrzymać.
Gdy wracamy, zatrzymujemy się po drodze by obejrzeć zachód słońca. Michał gdziekolwiek jest szuka idealnego zachodu słońca i powtarza że nigdzie nie ma takich jak nad polskim morzem. Chyba ma rację, ale ten też był niczego sobie.
Wieczorem idziemy na imprezę do klubu przy plaży w El Nido. Wyjątkowe jest to, że im  jest później tym plaży jest mniej, bo w nocy jest przypływ i po jakimś czasie wszyscy tańczą już w wodzie.







































2 komentarze:

  1. Choć plażowicz ze mnie marny to żal dupe ściska jak się ogląda te zdjęcia !:) Pozdro podróżniki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Radziu, ja wierzę mocno, że z Ciebie jeszcze będzie plażowicz! Całe życie przed Tobą! :p

    OdpowiedzUsuń