niedziela, 28 września 2014

26 wrzesień - 56 godzinna podróż

Na początku składamy życzenia Damianowi z okazji 23 urodzin. Po zeszłorocznych urodzinach w Wielkim Kanionie, tegorocznych w Tybecie, życzymy mu aby za rok z okazji urodzin zdobył Kilimandżaro. 
Niestety nie mieliśmy tyle szczęścia co Brad Pitt i zamiast spędzić tu 7 lat, musieliśmy wyjechać z Tybetu po 3 dniach. Smutek był ogromny, największy u Żany. Wróci tu na pewno. 
O 8:20 rano mieliśmy pociąg z Lhasy do Xining, gdzie nie ma nic. Czas trwania - 23 godziny, 40 minut. Szybko udało nam się zamienić miejscami w pociągu tak abyśmy wszyscy byli w jednym przedziale. Przy okazji poznaliśmy grupę osób z Hong Kongu, którzy na początku nas dokarmiali wszystkim co mieli, a później zaczęli świętować z nami urodziny Damiana. Bardzo posmakowała im polska wiśniówka. Wszyscy odśpiewali sto lat po chińsku. Impreza była niezła. Widoki po drodze też zachwycały. Trasa wiodła po wysokich górach, w pociągu był tlen.

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz