Rano w Sigiriya obudził nas deszcz. Wyruszyliśmy w stronę Ella w poszukiwaniu pogody. Jechaliśmy busem po górskiej drodze z wieloma zakrętami. W planie było 4 godziny podróży, jechaliśmy ponad 8. W Ella nie znaleźliśmy pogody, ale mieliśmy piękny widok z hotelu. Dojechaliśmy wieczorem, poszliśmy na dobrą kolację (dzieci jedzą pizzę).
Następnego dnia rano obudził nas.. deszcz. Ale plan trzeba realizować, więc wybraliśmy się na słynny lankijski pociag. Jechaliśmy nim 45 minut w jedną stronę. Pociąg przystanął przy Moście Dziewięciu Łuków. Po kilku zdjęciach i filmach i powrocie do naszej stacji wybraliśmy się na obiad. Kuchnia lankijska jest dość ostra, mało co smakuje dzieciakom więc musimy kombinować. Na szczęście chętnie piją świeże soki z ananasa, arbuza albo melona.Po miasteczku poruszamy się głównie tuk-tukami co chyba jest największą atrakcją dla dzieci.
Jutro opuszczamy Ella, kierujemy się na południe, w stronę oceanu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz